Miazga derbowa

Mecz pozostawał pod kontrolą gospodarzy przez cały czas. Różnicę klas i gry w piłkę można porównać do niedawnego pogromu Legii przez Borussię. Pieniądze z kwesty i z biletów oraz z licytacji koszulki Legii (2200-) wsparły leczenie chorego Szymonka.

Na pierwszego gola czekaliśmy do 12' po świetnej akcji naszych wychowanków. Występujący dzisiaj w środku pola Mateusz Pielak przejął futbolówkę i zagrał na prawe skrzydło do Michała Trzaskowskiego. Czacha wpadł w pole karne i odegrał do nabiegającego Piela, który bezproblemowo otworzył wynik meczu. Po 3 minutach Mateusz dobrze uderzył z 20-metrowego wolnego, ale Staniszewski przeniósł piłkę nad poprzeczką. Wkrótce jednak nasi piłkarze wyprowadzili 2 kolejne celne ciosy. W 19' Kamil Gałązka dograł do szarżującego po skrzydle Czachy. Michał skierował futbolówkę po rajdzie w swoim stylu po ziemi do siatki. Po chwili po wrzutce z kornera, przytomnością umysłu wykazał się Andrzej Kociński i jako trzeci pokonał Staniszewskiego. W 28' Piotr Szostak w sytuacji sam na sam, wyrzucił się dryblingiem poza końcówą linię boiska. Jedyną groźną kontrę gości w 45' Azis zakończył niecelnym uderzeniem.

Po przerwie musieliśmy czekać na kolejne bramki 20 minut. Padły jednak ponownie hurtowo. W 65' Pasik dostrzegł wbiegającego w pole karne Gałązkę. Kamil ośmieszył Śmierzyńskiego i z bliska wpakował piłkę do sieci. W 67' po wrzutce z wolnego, przebywający po zmianie na boisku przez niecałe 1,5 minuty, Dominik Staluszka, wykorzystał błąd otwockiego golkipera i głową podwyższył na 5-0. Wynik ustalił w 85' Szymon Maruszewski i po wrzutce z rogu także głową skierował piłkę do bramki. Wynik mógł być wyższy, ale miejscami zabrakło precyzji.

Brawo Mazur. Możemy sparafrazować przyśpiewki otwockich kibiców i zaintonować "Ostatnie derby", bo w Karczewie prawdopodobnie za rok meczu derbowego nie będzie...