W niedzielę 25.03.2018 w samo południe przy słonecznej pogodzie i okazałej publiczności rozegraliśmy premierowy mecz w lidze wojewódzkiej. Dzisiejszym rywalem była doświadczona w bojach na tym szczeblu rozgrywkowym drużyna Młodzika Radom.
Początek meczu to odważna gra drużyny przyjezdnej, ale po kilkunastu minutach nasz zespół zaczyna grać spokojniej i dokładniej prowadząc grę. Strzelamy pierwszą bramkę po akcji zespołowej, za kilka minut podwyższamy wynik na 2:0, na listę strzelców wpisał się Bąk uderzając z ponad 16 metrów. Kiedy wydawało się, że sytuacja jest opanowana, popełniamy błąd który kosztuje nas stratę gola. Dłuższy czas gramy nerwowo, a przeciwnik zaczyna grać z coraz większym animuszem. Zaraz po przerwie Bąk strzela w słupek, ale w naszej grze nadal widać sporo nerwowości i niepewności. Goście ograniczają się do uruchamiania napastników, którzy zaczęli sprawiać problemy naszej defensywie. W dzisiejszym meczu drużyna z Radomia wyglądała dużo lepiej piłkarsko niż tydzień temu w Sulejówku. Tam po niewykorzystaniu dwóch dogodnych sytuacji w pierwszej połowie, na drugą połowę wyszli bez wiary w zwycięstwo...dzisiaj zagrali dobre zawody w drugiej części meczu. Nasz bramkarz kilkukrotnie miał okazję się wykazać wychodząc z pojedynków z zawodnikami Młodzika obronną ręką. Zespół Młodzika wyrównał stan meczu już po regulaminowym czasie gry, my potrzebowaliśmy 20 sekund po wznowieniu od środka na strzelenie zwycięskiego gola.
Dla nas wskazówka, że w każdym kolejnym meczu będzie trzeba grać bardziej odważnie, odpowiedzialnie i zespołowo. Sparingi sparingami, a w lidze trzeba zagrać z jeszcze większym zaangażowaniem. Punkty zostają w Karczewie, szacunek za pokazanie charakteru w końcówce spotkania. BRAWO !!!
Zagraliśmy w składzie:
Krydowski (Końca)
Gajgier (Rewer), Niedziółka, Latuszek (Kozłowski), Łukasik (Kobza)
Bąk, Trzaskowski (kap.), Chojecki (Kamiński)
Jałocha (Piekut), Boniecki, Brojek
Strzelcy bramek:
1:0 Boniecki as. Trzaskowski, 2:0 Bąk, 3:2 Chojecki
I Woj.LT U-15 LKS Mazur Karczew - UKS Młodzik-18 Radom 3:2 (2:1)