Energia odłączona w 30 sekundzie

Spóźnialscy niech żałują. Pierwsze sekundy meczu. Kamil Hernik, zastępujący  na 10-tce kontuzjowanego Kamila Gałązkę, wyłuskał piłkę obrońcy, pobiegł z nią i dograł wzdłuż pola karnego na 16 metr, a tam Marcin Raszka dość szczęśliwie po rykoszecie, który zmylił bramkarza, zdobył bramkę. W 22' powinno być 2-0. Jakub Pasik, dzisiaj lewy obrońca, w miejsce pauzującego za kartki Mateusza Pielaka, wyłożył futbolówkę na 11 metr, ale niestety Misza Koriażnow fatalnie spudłował. Dodajmy jednak, że wiatr dyktował warunki do gry i o ile do przerwy mieliśmy z wiatrem, tak po przerwie jego podmuchy sprzyjały gościom.

Tymniemniej 2.połowa mogła się rozpocząć identycznie jak pierwsza. Niestety  Hernik spudłował z 15 metra. Po chwili bliski bramki był Luśtyk, na szczęście Emil Anusiewicz popisał się doskonałą interwencją. Energia powinna wyrównać w 58'. Sędzia dopatrzył się faulu Jakuba Piekuta na Ciupińskim i wskazał na wapno. Czerwiński posłał piłkę jednak koło lewego słupka obok bramki. Ta sytuacja mogłą się zemścić na gościach, ale ponownie Hernik nie trafił z 16-tki w bramkę.

W końcówce conajmniej dwukrotnie Emil pokazał swój kunszt. Najpierw w 63' wybronił uderzenie Ciupińskiego z 25-metrowego wolnego, a następnie w 75' przedłużenie głębokiej wrzutki potylicą napastnika gości. W 88' Raszka z 11 mertrów trafił w bramkarza, a po chwili sędzia wyrzucił z boiska Wójcika, który wdał się w pyskówkę z kibicami na trybunach i goście kończyli mecz w osłabieniu. Wynik mógł zmienić w doliczonym czasie Sebastian Szczepaniak, ale po rajdzie lewą stroną uderzył zbyt lekko aby pokonać Różańskiego.

Po dość wyrównanym meczu w niesprzyjających warunkach wietrznych, pierwsza domowa wygrana z Energią stała się faktem! Za tydzień jedziemy po punkty do wicelidera z Błonia.