Sparta z nadziei obdarta

Do meczu ze Spartą przystąpiliśmy bez kontuzjowanych od dłuższego czasu: Bakuły, Gałązki, Celińskiego, pauzującego za kartki Zembola oraz nieobecnych z powodów osobistych Pielaka i Trzaskowskiego. W parne czerwcowe popołudnie zespół pod przewodnictwem Filipczaka, trener zestawił taktycznie 4-4-2 i obaj napastnicy wpisali się na listę strzelców.

Spotkanie rozpoczęło się dla nas wybornie. W 2' z prawej strony dograł Staluszka, a bezpańska piłka wpadła pod nogi Raszki. Marcin takich sytuacji nie  zwykł marnować i płaskim strzałem w długi róg dał nam prowadzenie. W 32' z 30 metrów huknął Staluszka, ale piłkę zmierzającą w okienko bramki Erden sparował na poprzeczkę. W 36' Raszka znalazł się na 4 metrze przed bramkarzem, ale rywal zablokował  uderzenie, a dobitka przetoczyła się obok słupka jego bramki. W ostatniej minucie 1.połowy doczekaliśmy się jednak na akcję meczu. Szczepaniak zabrał się z piłką, minął 5.rywali i huknął w okienko bramki. Sędzia po golu zaprosił piłkarzy na przerwę.

Po przerwie goście, walczący o ligowy byt rzucili się do ataku. W 49' Domański uderzył z prawej strony boiska. Emil paradą obronił to uderzenie. W 51' z 4 metrów główkował niecelnie Keller. Ten piłkarz wprowadzony po przerwie zmarnował również kolejne 2 sytuacje. W 86' z 20 metrów Anusiewicz po raz koleny odbił jego bombę, a w 90'  w sytuacji sam na sam trafił w Emila. Mazur tak naprawdę w 2.połowie odpowiedział jedynie strzałem z woleja w 71', powracającego po 2,5 rocznej przerwie do składu "Maldiniego". Odnotujmy także, że od 73' na boisku grał debiutant, nasz wychowanek Maciej Dąbrowski.

Mazur godnie pożegnał garstkę wiernych kibiców. Przed nim epilog sezonu w Złotokłosie, którego stawką jest 7.miejsce w końcowym rankingu, o które walczy z KS Raszyn. Sparta utrzyma się jedynie gdy za tydzień wygra z Mszczonowianką, a Radomiak II przegra z Pogonią.