U-9: Zagraliśmy z Ursusem, Zwarem i Siennicą

Polska złota jesień podziwiała polską złotą młodzież (choć czasami też - niestety - było na odwrót).

Kolejny ligowy weekend za nami i trzeba przyznać, że trudno wyobrazić sobie lepszą październikową pogodę do grania, niż taką, jaką mieliśmy tej soboty i niedzieli.

Weekend zaczęliśmy w sobotę rano. Nasza drużyna grająca w drugiej lidze pojechała do Międzylesia, gdzie w trakcie zgrupowań trenuje reprezentacja Polski. Może nie objawił się nam żaden nowy Lewandowski czy Krychowiak, ale mimo wszystko mecz ze Zwarem mógł się podobać.

Oddaliśmy 27 strzałów z czego aż 20 było w światło bramki. Zwar strzelał 50 raz, w tym 29 razy celnie.

Ktoś pamięta piosenkę "Budzikom śmierć"? No to był nasz hymn niedzielnego poranka. Rozegraliśmy wtedy bowiem mecz I ligi z Ursusem Warszawa. Pora była zabójcza (9:00) a jeśli wziąć pod uwagę fakt, że z Karczewa na Ursus jest jednak kawałek drogi, to większość z nas być może po raz pierwszy w życiu mogła się przekonać na własne oczy jak w niedzielę wygląda świat o 7 rano.

Sam mecz przebiegał podobnie do tego w Karczewie. Próbowaliśmy grać zgodnie z naszymi założeniami i czasami kończyło się to asystami i bramkami dla nas a czasami, nawet nieco częściej, asystami i bramkami dla popularnych Traktorków.

Na sam koniec zagraliśmy na Mazurku z PKS Life Siennica w ramach rozgrywek IV ligi. Powołania na ten mecz otrzymało aż pięciu debiutantów, dzięki czemu wielkimi krokami zbliżamy się do liczby 50 chłopców, którzy zagrali w tej rundzie w barwach naszej drużyny. Okolice Mazurka o tej porze roku to kandydat do listy cudów natury, więc można tym jakoś tłumaczyć lekkie rozkojarzenie naszej drużyny. Gratulujemy kolegom z Siennicy udanego rewanżu za mecz z początku rundy i bierzemy się dalej do pracy.