Warto się spotykać... Żywe legendy Mazura

W dobrym tonie jest kontynuować wydarzenia, które się rozpoczęło. Jednym z ważnych aspektów naszej pracy w Mazurze jest odwiedzanie zasłużonych dla Klubu. W ostatnich tygodniach mieliśmy okazje spotkać się z Panem Marianem Łapotem- miało to miejsce na Gali Mazura. Zasłużony piłkarz, działacz, z legitymacją numer 1 w Mazurze!.

Pan Marian za swoich młodych lat opisywał wszystkie mecze Mazura, można śmiało powiedzieć, że był w owych czasach kronikarzem Mazura. Do dziś mamy w archiwum wszystkie notatki.

Drugą postacią, można powiedzieć, już trochę zapomnianą jest Pan Janusz Maciejewski. Rocznik 1932, prawy pomocnik, piłkarz z wyjątkową kondycją na boisku, biegał za dwóch, a nawet trzech. Grał w Mazurze w latach od początku do końca lat 50-tych. Po meczach uczył kolegów pisać i czytać, takie to były czasy... Z zawodu lekarz pediatra. Obecnie mieszka w Rawie Mazowieckiej. Warto wspomnieć, że mama Pana Janusza byłą szanowaną nauczycielką w Karczewie i to właśnie jej nazwiskiem nazwana jest jedna z ulic na osiedlu Częstochowska.

Trzecie spotkanie to wizyta u Pana Tadeusza Sychowca. Mówili na niego "Robotnik", bo tak sam siebie nazwał. Wiadomo skąd wzięła się ksywka- bardzo pracowity na boisku i poza nim. Grał w jednej drużynie m.in. z Panem Maciejewskim. Nasza wizyta to niekończąca się opowieść "Tadelliego" o Karczewie, o Mazurze i o wspaniałej żonie. Od korzeni karczewiak, do dziś mieszkający na przeciwko Urzędu Miasta. 

Wspaniali ludzie, sercem, duchem i ciałem oddani naszemu miastu, a szczególnie Klubowi. Do dziś, mimo podeszłego wieku, średnia 90 lat!, zaglądają na Mazur osobiście i śledzą losy naszego Klubu. Dziękujemy za zaproszenie!