Nieudane polowanie na Orła

W meczu z Orłem miało nadejść przełamanie. Były ku temu powody, ponieważ rywale przyjechali do Karczewa bez wyjazdowych punktów. I początek meczu nie wskazywał na inny scenariusz niż nasza wygrana. Przewaga gospodarzy była ewidentna, chociaż w 1.połowie nie wynikało z tego zbyt wiele. W 26' główkę Gałązki instynktownie obronił Łuczak. podobnie jak w 38' uderzenie Trzaskowskiego. Dzisiaj 17-letni golkiper gości miał ewidentny "dzień konia". Tuż przed przerwą bramka wisiała w powietrzu. Najpierw w 39' sędzia Grzeszczak nie zauważył ewidentnego zagrania ręką Korgula przy dośrodkowaniu z kornera. Po chwili Gałązka trafił w poprzeczkę. Minutę później przestrzelił Trzaskowski i na koniec uderzenie Hernika obronił Łuczak.

 

Po przerwie Mazur ruszył ze zdwojoną siłą. W pierwszej akcji strzał celny oddał Hernik, po chwili kontrę zakończył Dąbrowski, ale trafił niestety w słupek. Wreszcie w 52' Gałązka nie pomylił się w polu karnym i objęliśmy prowadzenie. Sunęły kolejne akcje Mazura. W 56' Raszka nie trafił w bramkę z 4 metrów, w 61' podobnie przestrzelił Celiński i.. te niewykorzystane sytuacje zemściły się. W 66' jedyny celny strzał gości na bramkę z 30 metrów oddał Osica, ale niestety był to chyba strzał życia. Piłka trafiła w okienko bramki Anusiewicza. Potem goście postawili autobus, broniąc bardzo korzystnego dla nich wyniku. W 78' główkę Koriażnowa piękną paradą przeniósł nad poprzeczkę Łuczak. W ostatniej kontrze meczu Mazur zdobył bramkę. Sędzia jednak odgwizdał ofsajd Gałązki, gdy tymczasem linię spalonego ewidentnie złamał Piesio. Jak nie idzie to nie idzie..