Tylko remis z Raszynem

Wygrana z KS Raszyn dawał nam dzisiaj awans. Goście poza grającym trenerem Gikiewiczem przyjechali na mecz z Liderem w bardzo młodym zestawieniu i wydawało się, że dla Mazura to tylko formalność. W Mazurze pauzującego za kartki Bąka zmienił Pędowski, poza tym do składu po kontuzji powrócił Ksionz. Ten pierwszy w 16' dograł piłkę w pole karne, a Zboina musnął ją głową, niestety trafił tylko w słupek bramki Osucha. Chwilę potem zapanowała konsternacja. Po uderzeniu Szabelewskiego piłka trafiła w rękę Piekuta i sędzia wskazał na wapno. Jakubczyk zmylił Łysika i to Raszyn prowadził. Goście cofnęli się, a my dążyliśmy do wyrównania. Udało nam się w 29'. Z autu piłkę rzucił Łukasik, przedłużył ją Piekut, a Orzechowski napierany przez Kwiatkowskiego chciał ją odegrać głową do bramkarza, ale nie zrozumiał się z nim i piłkę skierował do bramki. Do przerwy mieliśmy niespodziewany remis.

Po przerwie kolejna konsternacja. W 47' kontra Raszyna. Z piłką przepchnał się wprowadzony po wznowieniu Skóra i strzałem w krótki róg ponownie wyprowadził gości na prowadzenie. To był 2. i ostatni celny strzał rywali... Dążyliśmy do odmienienia losu meczu. Przycisnęliśmy zmasowaną obronę gości. W 64' po zagraniu ręką Grzywaczewskiego to my mieliśmy rzut karny. Niestety Osuch wyczuł intencję Trochima i obronił Jedenastkę. Już za chwilę był remis. Staluszka z 16m z woleja wyrównał. Mógł w 78' zostać bohaterem, ale jego bombę zmierzającą w okno wybronił Osuch. Cisnęliśmy, ale zespół Gikiewicza dowiózł remis, a my musieliśmy ponownie przełożyć fetę na potem.

Mamy obecnie 9 punktów przewagi nad Ożarowianką i Energią, a zatem 1 punkt w 3 meczach da nam i awans i mistrzostwo V ligi. Za tydzień ciężki mecz z Energią w Kozienicach. Tu nawet porażka 2 bramkami, da nam promocję, ponieważ w ewentualnej minitabelce 3 czołowych zespołów wyprzedzimy w takim przypadku Energię.