W zeszłej kolejce przedstawiałem GLKS Nadarzyn, a teraz przyszła kolej na spostrzeżenia o kolejnym rywalu Mazura - Piaście. Widać, że gra pod koniec rundy już nie jest tak efektywna jak było to w środku sezonu i zauważyłem,że zawodnicy Piastowa nie mają siły na całe 90 minut meczu...
Małe derby. Tak określono spotkanie pomiędzy Ursusem i Piastem. Oba
zespoły do tego meczu przystąpiły bez swoich najbardziej doświadczonych zawodników. W drużynie Ursusa zabrakło
Włódarczyka (konsekwencja czerwonej kartki), zaś w Piaście z powodu kontuzji nie
wystąpił Krzemiński. Od pierwszych minut inicjatywę przejęli „Traktorzyści”, jednak strzały
Kamila Jankowskiego były minimalnie niecelne.
Po 20' gra uległa zmianie. Częściej przy piłce byli goście, którzy wyraźnie zepchnęli do
defensywy piłkarzy Ursusa. W 20' doskonałą sytuację na objęcie prowadzenia dla Piasta miał Maciej Milewski "Diabeł". Wpadł w pole
karne, lecz w sytuacji sam na sam nie umiał pokonać golkipera Ursusa, Konrada Osińskiego "Kondzia". Kolejną dogodną sytuację piastowianie
mięli chwilę później, lecz strzał głową Patryka Wasilewskiego skutecznie wybił bramkarz Ursusa.
W 31' nastąpił przełom w spotkaniu. Precyzyjne dośrodkowanie z kornera na bliższy słupek, Daniel Pruszkowski mocnym strzałem
wpakował o bramki Piasta. Podopieczni Lesiaka po uzyskaniu prowadzenia „poczuli krew”
i coraz częściej zaczęli nacierać na bramkę Piasta. Ataki opłaciły się. W 41' po składnej akcji całego zespołu wynik na 2:0
podwyższył Michał Kaleta.
Druga odsłona meczu nie należała do najpiękniejszych. Mało sytuacja podbramkowych tak pod jedną, jaki i drugą bramką. Częściej od strzałów
zgromadzeni na obiekcie kibice oglądali sędziego, który co chwila pokazywał zawodnikom żółte kartki. W konsekwencji tak ostrej gry 2
piłkarzy Ursusa musiało opuścić boisko przed zakończeniem regulaminowego czasu gry.
Wynik nie uległ zmianie chociaż gospodarze mięli sporo szans na podwyższenie rezultatu. Niestety czarnoskóry Arinze Nwolise (były zawodnik
Mazura) po raz kolejny zademonstrował, że jedyne co umie robić na boisku to strzelać bardzo niecelnie lub udawać, że był faulowany.
W drużynie Piasta na dużą uwagę zasługuje Maciej Milewski "Diabeł", przez którego przechodziły prawie wszystkie ataki Piastowa,
ale ma jeden swój zwód i lubi sobie przekładać piłkę! Więc nie uważam by były z nim problemy...
Widać tylko, że gra pod koniec rundy już nie jest tak efektywna jak było to w środku sezonu i zauważyłem,że zawodnicy Piastowa nie mają siły
na całe 90 minut meczu...
Pozdrawiam i życzę powodzenia w Piastowie!