
Siedemnaście spotkań z rzędu bez porażki – oto bilans trenera Mazura Karczew, Roberta Podolińskiego. Piłkarze znad Moczydła są liderem IV ligi i pomału zaczynają sobie ostrzyć zęby na awans. - Jestem bardzo zadowolony z wyniku, ale przed nami jeszcze dużo pracy – mówi Podoliński w rozmowie z „Tygodnikiem Sportowym”...
35 punktów i fotel lidera. To chyba dobre osiągnięcie?
Przed rozpoczęciem rundy jesiennej za cel stawiano nam walkę o pierwszą szóstkę w tabeli. Jesteśmy na pierwszym miejscu i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Niektórzy zaczynają już zadawać pytania, co będzie jeśli zdołacie awansować. Wyższa liga to przecież większe koszty funkcjonowania klubu. Czy będzie was na to stać?
Cieszę się, że ludzie zadają takie pytania i obyśmy mieli tylko takie zmartwienia. To pytanie wartoby skierować do zarządu, nie do mnie. Ze swojej strony mogę tylko zapewnić, że dołożę wszelkich starań, żeby drużyna grała jak najlepiej. Drzemią w nas jeszcze spore rezerwy. Chłopcy grają moim zdaniem na 70 procent swoich możliwości.
Przed wami zimowa przerwa – czas na odpoczynek, ale także i na transfery. Ma pan już konkretnych wybrańców, których widziałby pan w Mazurze?
Nie chciałbym, żeby dowiedzieli się o tym z prasy. Najpierw muszę porozmawiać z moimi piłkarzami i ustalić komu się u nas podoba, a komu nie.
Na razie największym hitem transferowym w Mazurze może być sprzedanie Gallardo. Plotki głoszą, że za te pieniądze Mazur kupi Piotra Krawczyka z Victorii Głosków, a miejsce Galiego zajmie Segiusz Wiechowski z Mazowsza Grójec. Co pan na to?
Na razie Gali jest naszym zawodnikiem. Pojechał wprawdzie na testy do Górnika Łęczna, ale dostał też zaproszenia z kilku innych klubów. Słyszałem m.in. o Lechu Poznań. Gali jest dla nas praktycznie bezcenny. Owszem jest w świetnej dyspozycji, ale warto zaznaczyć, że nie tylko Mazur zawdzięcza wiele Gallardo, ale także i on zawdzięcza sporo Mazurowi. To przecież w naszych szeregach odbudował formę. Informacje, że ma do nas przyjść Wiechowski doszły do mnie już jakiś czas temu. Nie ma takiego tematu. Co do Krawczyka, to bardzo zawodnik, ale nie prowadziliśmy w jego sprawie jeszcze żadnych negocjacji, poza tym nie wiadomo ile zachce za niego Victoria – jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek konkrety. Najpierw muszę spotkać się z zarządem i przedstawić plan transferów.
Jeśli jednak dojdzie do sprzedaży Gallardo, to ile należałoby za niego zainkasować?
Na pewno tyle, żeby sprowadzić dwóch, trzech wartościowych piłkarzy.
Kogo zatem będziecie szukali w przerwie zimowej?
Na pewno będziemy chcieli sprowadzić dwóch napastników i bocznego obrońcę. W razie odejścia Gallardo także środkowego pomocnika. Na pewno muszą to być zawodnicy z charakterem. Nie chcę w drużynie zmanierowanego gwiazdora, który zniszczy atmosferę, którą ciężko budowaliśmy.
Co czeka was w najbliższych dniach? Macie już wolne?
Trenujemy do 6 grudnia. Potem miesiąc urlopu i 6 stycznia wracamy do treningów. Dopinamy właśnie listę sparingów. Pojedziemy też na obóz przygotowawczy.
W ostatnich spotkaniach rundy jesiennej do boju wspiera was coraz liczniejsza i głośniejsza grupa kibiców. Jednak na wiosnę czeka was aż 10 spotkań na wyjeździe.
W czwartej lidze jest tylko kilka klubów, które mogą się poszczycić głośnym dopingiem. To bardzo dobry prognostyk na przyszłość i życzyłbym sobie i całej drużynie, żeby liczba kibiców zwiększała się. Jeśli chodzi o mecze wyjazdowe to nie ma to dla nas większego znaczenia. Kiedyś powiedziałem, że decydującą o awansie sprawą będzie bilans spotkań z drużynami z dołu tabeli. Nie boimy się meczów wyjazdowych.
Rozmawiał: Marcin Dziedzic/Tygodnik Regionalny