
Robert Podoliński po spotkaniu z Koroną Ostrołęka liczył na trzy punkty. Jego piłkarze wywalczyli jednak tylko jedno oczko.
- Cieszę się, że podnieśliśmy się mentalnie po porażce w Otwocku. Szkoda nie udało się wygrać – mówi trener Mazura.
Korona to jeden ze słabszych zespołów w lidze. Czego zabrakło pana drużynie, żeby odnieść zwycięstwo?
Zimnej krwi w sytuacjach pod bramką rywala. Dochodziliśmy do sytuacji, po których mogliśmy strzelać gole, ale zabrakło nam skuteczności. Do tego doszła doskonała dyspozycja bramkarza Korony, który rozegrał chyba mecz życia...
Dwa mecze i jeden punkt, to niezbyt imponujący dorobek.
Po meczu z Koroną oczekiwałem trzech punktów. Stało się jednak inaczej. Z drugiej strony cieszy mnie fakt, że podnieśliśmy się mentalnie po meczu ze Startem Otwock – woli walki i ambicji nie można nam było dzisiaj odmówić. Do końca sezonu pozostało 15 kolejek. Margines błędu znacznie się dla nas zmniejszył, chcemy grać o najwyższe miejsce i nie ma już zbyt wiele miejsca na stratę punktów.
Przed wami wyjazdowe spotkanie z Szydłowianką Szydłowiec. Planuje pan jakieś zmiany w składzie?
Moi piłkarze mają tydzień, żeby swoją pracą na treningach przekonać mnie do swoich umiejętności. W spotkaniu z Koroną bardzo dobrze zagrali zawodnicy, którzy weszli na boisko w drugiej połowie. Do składu wracają też pauzujący za kartki Adam Centkowski i Gallardo. Prawdopodobnie będę już mógł skorzystać z Michała Słomskiego. Wszystko okaże się w niedzielę.