Rundę jesienną Mazur zakończył na 8 miejscu. Pozycja ta doskonale ilustruje to, jaki poziom gry w piłkę karczewianie reprezentowali na jesieni. Podsumujmy zatem osiągnięcia naszych piłkarzy w roku 2004...
Nasz zespół przystąpił do nowego sezonu bez wiekszych wzmocnień. Co więcej w porónaniu z MLS, był praktycznie wręcz mocno osłabiony zmianami kadrowymi i absencjami w składzie: Końki i Zielińskiego. Do tego początek rundy rozpoczął się dla nas bardzo pechowo. W dwóch pierwszych meczach, rozgrywanych u siebie nie udało się zdobyć ani jednego punktu. Dwie porażki z rezerwami Polonii 1-2 i Nadarzynem 0-1 nie nastrajały optymistycznie, ale i mocno denerwowały, gdyż Mazur zapłacił w nich tzw. "Frycowe beniaminka ligi".
Pierwszy mecz, w którym do Karczewa w składzie gości przyjechali pierwszoligowcy mógł i powinien zakończyć się remisem. Nadzieję na to, jednak przekreślił długi lob nad Kossim, który pogrążył naszą ekipę. Drugi przegrany pojedynek, z Nadarzynem, można nazwać mianem "porażki na własne życzenie". Dwa niewykorzystane rzuty karne przez Bacę i Świętochowskiego powinny być zamienione na bramki, a w Karczewie tego dnia powinny zostać 3 punkty.
Po 2 kolejkach Mazur zajmował 15 pozycję i był to najgorszy początek z możłiwych. Potem już było lepiej. Pierwsze punkty zdobyliśmy w Górze Kalwarii i choć zwycięstwo było bardzo skromne, bo tylko 0-1 to dawało nadzieję na to, że odbijemy się od dna. Kolejny mecz z Kasztelanem utwierdził kibiców w tym przekonaniu. Mimo, że do przerwy na boisku zespoły remisowały bezbramkowo, to w drugiej połowie świetny występ duetu zmienników "Przybysz-Głąbicki" spowodował, że goście opuszczali Karczew wysoko przegrywając 0-4.
Niestety w następnej kolejce, w Warszawie znowu przy niefrasobliwej grze obronnej przegraliśmy z Olimpią 3-4. Potem po bardzo dramatycznym meczu, grając w 10-tkę od 5 minuty (czerwona kartka Świętochowskiego), udało się odrobić straty bramkowe i uratować punkty zwyciężając Pilicę Białobrzegi 2-1.
Środek sezonu i kolejne pojedynki z mocnymi drużynami wypadły w okresie stablizacji dobrej formy naszych piłkarzy. Rezultaty osiągnięte w Nasielsku (0-0) i w Warce (1-1), choć remisowe były cennymi punktami wywalczonymi na trudnym terenie beniaminków ligi. Pomiędzy nimi przyszło Mazurowi rozegrać najtrudniejszy mecz sezonu. Do Karczewa przyjechał lider ligi, nie osiągalny dotychczas dla nikogo, Dolcan Ząbki. I nasz zespół znowu pokazał, że stać go na zwycięstwa z najlepszymi. Lider przegrał mecz 2-1, odnotował u nas jedyną porażkę na jesieni, tracąc 25% wszystkich bramek straconych w całej rundzie.
Po tych 3 w miarę dobrych meczach Mazur kontynuował dobrą passę. Kolejne spotkanie - "dreszczowiec" z dobrą drużyną Narwi wygrał 3-1. Najpierw gola strzelili goście, potem wyrównał Wójcik, a na trybunach doszło do bijatyki. W końcu po wykorzystanych 2 karnych Bacy zapanowała radość z wygranej, która wywindowała nas na najwyższą do tej pory w lidze pozycję - 6 miejsce.
Dobre nastroje popsuł wyjazd do Warszawy. W tym meczu Delta pokazała wyraźnie że jest lepszym zespołem. I choć wtedy jeszcze nikt się nie spodziewał, że "Diabełki znad jeziorka" zdobędą wicemistrzostwo jesieni i będą wygrywać zdecydowanie nad innymi ekipami (Delta-Pogoń 7-1, Delta-Żbik 7-0), to przegrana 2-4 ostudziła euforię kibiców.
Jeszcze bardziej zabolała porażka u siebie, trzecia i ostatnia jak dotąd. Bez Kossiego i Wójcika zagraliśmy słabo z nisko notowaną Szydłowianką. Prowadziliśmy, aby w końcówce mecz przegrać 1-2. To spotkanie, w którym tak jak po pojedynku z Nadarzynem najbardziej żal straconych punktów.
W kolejnym meczu znowu pachniało porażką, gdyż był to mecz wyjazdowy do Płocka i obawialiśmy się występu 1-liogowców. Tak też się stało, ale obrona którą od tego meczu zaczął kierować Końko zagrała wyśmienicie. Mimo że przegrywaliśmy 1-0 to mecz zakończył się wysokim naszym zwycięstwem 3-1.
Kolejnym meczem w Karczewie był pojedynek z goniącą stracone punkty Pogonią Siedlce i rozpoczął się on znakomicie. Mazur zadał 3 szybkie ciosy i do przerwy prowadził zdecydowanie 3-0. Potem zaserwował kibicom to do czego ich przyzwyczaił, czyli dreszczowiec z happyendem. Po atakach gości wkrótce wynik stopniał do 3-2. Jednakże, tym razem nasi piłkarze nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa.
Wydawało się że w Łomiankach, gospodarze - outsiderzy ligi oddadzą nam łatwo 3 punkty, a tymczasem mecz był wyrównanym pojedynkiem i do tego bardzo dramatycznym. Przypomnijmy, że także mocno wydłużonym, gdyż kontuzję doznał głowny arbiter sptkania, a Przybysz dopiero w ostatniej minucie uratował remis strzelając gola na 3-3.
Z kolei ostatni mecz w Karczewie, osłabiony kadrowo Mazur bezbramkowo zremisował, co należy uznać za sukces, gdyż podejmowaliśmy jedną z najlepszych drużyn ligowych i do tego bardzo dla nas niewygodny KS Piaseczno.
Na osłodę w ostatniej kolejce piłkarze po zwycięstwie 0-2, przywieźli cenne punkty do Karczewa i zakończyli rozgrywki na 8 pozycji.
Podsumowując rundę jesienną powiedzmy, że trudno nazwać ją nieudaną. Nasz zespół odniósł 8 zwycięstw, 4 remisy i 5 porażek. Trzy mecze przegraliśmy z zespołami z górnej części tabeli: Deltą, Nadarzynem i Polonią II, dwa z walczącymi o utrzymanie: Szydłowianką i Olimpią. Boli to, że punkty straciliśmy 3-krotnie u siebie, ale za to w meczach wyjazdowych było lepiej i tylko 2-krotnie w Warszawie najpierw Olimpia, a potem i Delta pokonały Mazura. Na jesieni zanotowaliśmy również zwycięstwa, które przynoszą powód do dumy, jak np.: z Dolcanem 2-1 oraz w Płocku 1-3 i Pułtusku 0-2. Trzy zwycięstwa na wyjeździe i trzy cenne remisy osłodziły nam z nawiązką żal po porażkach z Polonią, Nadarzynem i Szydłowianką.
Pozycja wyjściowa na wiosnę nie jest zła. Mamy 6 punktów straty do wicelidera i 9 punktów przewagi nad strefą spadkową. Jeżeli nasz zespół się wzmocni to na wiosnę może nas jeszcze niejednokrotnie mile zaskoczyć, kontynuując swoją passę bez porażki od 23 października 2004:)
Zobacz także:
1...:::Podsumowanie jesieni cz.1 - Piłkarze Mazura:::...
2...:::Jak przewidywaliśmy poczynania Mzura w 4 lidze:::...
...:::W SIERPNIU 2004:::...
...:::W LiSTOPADZIE 2004:::...