W tym sezonie odchodzą w niepamięć kolejne dobre wyniki Mazura. W kwietniu po raz pierwszy w historii przegraliśmy u siebie z Legionovią. Dzisiaj stało się to z kolejnym rywalem - liderem z Nowego Dworu Mazowieckiego. Mazur przegrał 0-2 (0-2). Dodatkowo tak fatalnej passy - pięciu porażek ligowych z rzędu nie mieliśmy od bardzo dawna. Ostatni raz tak źle nasz zespół grał w...MLS w 1995 roku. Wysoką notę otrzymują kibice, którzy zaśpiewali pokonanym "Czy wygrywasz czy nie..."...
Mazur zaczął bez kompleksu. W pierwszym kwadransie nasz zespół 4.razy dośrodkowywał z korneru,
a uderzenie Dąbrowskiego z 6' po rykoszecie 2 metry minęło bramkę. Goście jednak grali dobre zawody i po chwili mecz się wyrównał.
W 11' Zjawiński po raz pierwszy oddał celne uderzenie, a potem po serii rożnych w pozornie niegroźnej sytuacji faulował Jakubik.
Rozegrany wolny dał gola liderowi. Nikt nie wybił bezpańskiej piłki wrzuconej w stronę bramki, a Jagodziński stojący 2 metry przed nią
tylko ją musnął nogą i to wystarczyło by wpadła do siatki. Inicjatywę przejęli goście, ale na posterunku był Pusek. W 38' było już 0-2.
Najpierw Puzdro doskonale "przeczytał grę" i wybił piłkę rozbijając kontrę gości na 20 metrze. Parę sekund później jednak nikt nie przypilnował Zjawińskiego,
który głową zmienił lot wrzuconej piłki i podwyższył prowadzenie nowodworzan.
Po przerwie mecz był wyrównany. Nasi defensorzy całkowicie wykluczyli Kucharczyka. Mazur zagrał lepiej.
Niestety w 50' doskonałą szansę na kontaktową bramkę zaprzepaścił Zegarek, który z bliska nie trafił w światło bramki.
Gra przeniosła się do środka pola. Jedna i druga strona jednak nie potrafiła za wiele wskórać już w ofensywie. W 75' swoją szansę miał Jankowski,
a kilkanaście sekund później Tlaga, ale nie potrafili trafić do bramki Foglera. Z gry Mazura niewiele wynikało,
a Świt kontrolował sytuację na boisku i spokojnie dowiózł zwycięstwo do końca pojedynku.
To "czarna seria". Na uwagę zasługuje powrót do składu po latach Wójcika. Niestety mało efektywny, ponieważ zakończony kontuzją. Była także wreszcie garstka kibiców, która próbowała śpiewami dodać piłkarzom weny twórczej.
Po meczu Jedynie Kamil Tlaga podziękował im za doping. Reszta zawodników ze spuszczonymi głowami udała się do szatni. Nie dziwi to poniekąd,
ponieważ tak fatalnej serii nie było w Karczewie od lat. To trzecia porażka z rzędu u siebie i piąta ogółem. Czy może być jeszcze gorzej?
Aż strach pomyśleć...
MAZUR - Świt NDM 0-2 (0-2)
18' Jagodziński, 38' Zjawinśki
Mazur: Pusek - Woźniak, Gołowicz (46.Wójcik, 68.Niezgoda 69żk), Słomski, Jakubik
- Dąbrowski, Wojciechowski, Iwanowski 33żk (57.Zieliński Jr), Olszanko - Zegarek (57.Tlaga), Jankowski
Widzów: 150
Sędzia: Mądrzak (Warszawa)
STATYSTYKI: (Mazur - Świt)
Strzały: 11 - 16
Strzały celne: 5 - 6
Kornery: 10 - 5
Na ofsajdzie: 1 - 4
Żółte kartki: 2 - 3
Wolne (faulowani): 19 - 14