Mazur przegrał po raz czwarty wiosną. Tym razem w pierwszym meczu domowym przy porywistym wietrze uległ Legionovii 1-2 (0-1). Honorowego gola zdobył Norbert Kosim. Słowa pochwały należą się karczewskim kibicom, którzy w chłodne popołudnie nie szczędzili gardeł aby pomóc Mazurowi.
Niestety nasz zespół zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli wiosny. Jedynie karczewianie nie zdobyli w 2011 roku punktu...
W dzisiejszym meczu, rozpoczętym od minuty ciszy (rocznica katastrofy smoleńskiej),
głównym aktorem widowiska był potężny wiatr. Piłki wybijane przez bramkarzy
bardzo często spadały za linią autu około 25.metra. W 1.połowie lepsze warunki do gry mieli
grający z wiatrem goście.
Już w 2' strzał Delikata, wsparty podmuchem wiatru, Pusek zmuszony był odbić na róg.
W tej części gry mecz toczył się w środku pola. Trwały zmagania z przeciwnikiem i z warunkami atmosferycznymi.
W 18' Górecki, zastępujący w napadzie kontuzjowanego Huberta Kosima znalazł się w polu karnym,
ale strzelił wprost w Błesznowskiego. Wkrótce niestety ta sytuacja się zemściła.
W 28' piłkę spod nóg Karaszewskiego wybił Jakubik. Dopadł do niej Uwadizu i między naszymi stoperami
uderzył na bramkę. Podmuch wiatru sprawił, że Domino był bez szans.
W końcówce 1.połowy w dogodnych sytuacjach znaleźli się: Jaroń, a chwilę potem Barankiewicz.
Obaj uderzyli tuż obok słupka. Po przerwie nasi piłkarze zameldowali się na boisku w innych trykotach.
Zmienili czarne koszulki na białe. Można powiedzieć, że ich zmiana i gra z wiatrem zaowocowała
wyraźną przewagą gospodarzy. Goście nastawili się na grę z kontry.
Popisali się jednak w 60' składną akcją. Tkacz na raty pokonał z bliska Puska. Nasi defensorzy wyraźnie zaspali.
Chwilę potem nasza przewaga zaowocowała golem kontaktowym. Wrzutkę Dąbrowskiego, Norbert Kosim skierował
głową do bramki. W zasadzie powinno być w tym momencie 2-2. Chwilę wcześniej bowiem Stańczuk po wymanewrowaniu
2 obrońców z 5 metrów przelobował poprzeczkę bramki gości.
Piotr minimalnie spudłował także z dystansu w 78'. Ze strony gości odpowiedział pudłem Uwadizu.
Podopieczni Kolatora powinni doprowadzić do remisu także w 88'. Górecki jednak z kilku metrów nie trafił
w światło bramki. Odsłonięcie się w końcówce mogło się zemścić. W doliczonym czasie gry Novia wyprowadziła
groźną kontrę, ale Barankiewicz wywrócił się na murawie. Z kolei strzały z wolnych Wojciechowskiego
i Dąbrowskiego mogły dać remis. Zabrakło szczęścia...
Przed nami mecz w Ursusie - szansa na pierwsze punkty wiosną. Będzie o nie bardzo trudno. Rywale z pełną
determinacją walczą bowiem o utrzymanie. Jeśli Mazur przegra w Warszawie to i jego
sytuacja zacznie się mocno komplikować.
MAZUR - Legionovia Legionowo 1-2 (0-1)
Gole: 28.Uwadizu,60.Tkacz - 68.N.Kosim (as.Dąbrowski)
Mazur: Pusek - Dąbrowski, Filipczak, N.Kosim, Jakubik -
M.Trzaskowski 19żk (61.Sieliński), Lewicki 71żk (76.Wojciechowski), Stańczuk, Głąbicki (68.Kopka) -
Jaroń (86.Boniec), Górecki
Widzów: 200
Sędzia: (Warszawa)
STATYSTYKI: Mazur-Legionovia (w nawiasie 1.połowa)
Srzały celne: 4 (1) - 4 (2)
Strzały niecelne: 15 (4) - 5 (2)
Rog: 6 (1) - 6 (4)
Żółte kartki: 2 (1) - 2 (0)
Na ofsajdzie: 0 - 2 (2)
Wolne/faulowani: 10 (3) - 11 (4)