Redd napisał "
Pierwszy raz w historii klubu, Mazur Karczew musiał rozgrywać spotkanie bez udziału publiczności. Taki środek zapobiegawczy nałożył na klub z Karczewa Mazowiecki Związek Piłki Nożnej...
Pierwszy raz w historii klubu, Mazur Karczew musiał rozgrywać spotkanie bez udziału publiczności. Taki środek zapobiegawczy nałożył na klub z Karczewa Mazowiecki Związek Piłki Nożnej. Dodatkowo Mazur będzie musiał zapłacić 500 złotych kary.
Podopieczni trenera Sobczyka do spotkania ze Żbikiem przystąpili osłabieni brakiem Kossiego, Saliou, Trzaskowskiego, Przybysza, Świętochowskiego i Margielskiego. Mimo tego to Mazur uzyskał w pierwszej połowie przewagę, którą bramką udokumentował Ernest Trzeciak, który na boisko "wszedł z ławki", po kontuzji kostki Milewskiego. "Erni" mógł w całym spotkaniu zdobyć jeszcze trzy bramki, ale na nieszczęście gospodarzy tak się nie stało. Trzeciak zmarnował dwie okazje sam na sam z bramkarzem gości, a po jego strzale z ostrego kąta, podkręcona piłka zatrzymała się na linii i wyleciała w boisko.
Wydawało się, że Mazur dowiezie do końca skromne zwycięstwo. Jednak w ostatnich dwudziestu minutach spotkania doszło do sytuacji niebywałej. Goście w tym czasie aż trzykrotniezdołali pokonać Łukasza Popisa i wywieźli z Karczewa cenne trzy punkty. Były to ewidentne błędy karczewskiej obrony: 72 minuta (Wójcik przegrał pojedynek szybkościowy z Markiewiczem), 78 minuta (strata Wójcika piłki podanej przez Kopcia), 83 minuta (świetny strzał z dystansu Kwiatkowskiego - byłego gracza OKS)
Mazur Karczew - Żbik Nasielsk 1:3 (1:0)
Bramki dla Mazura: Ernest Trzeciak (38)
dla Żbika: Markiewicz 72, M.Gumowski 78, M.Kwiatkowski 83
Mazur:
Popis - Wójcik, Baca (ż), Kopeć, Końko, Milewski (9. Trzeciak), Poszalski, Wojciechowski, Zieliński, Głąbicki, Zegarek (ż) (63. Rzeszotek).
