
Przed jutrzejszym meczem odbędzie się ceremonia pożegania się z klubem trenera Sobczyka. Przejęta przez niego drużyna Mazura obroniła się przed spadkiem z MLS, wywalczyła awans i ostatecznie pewnie utrzymała się w IV Lidze. Podsumujmy...
Przypominjmy sobie w skrócie wyniki pracy Mariusza Sobczyka z Mazurem. Objął on drużynę w bardzo ciężkiej sytuacji, po słabych dokonanaich Moledy i Olszewskiego. Po rundzie jesiennej sezonu 2002/03, nasz zespół zajmował przedostatnie miejsce w MLS i był bardzo bliski degradacji do ligi okręgowej. Sobczyk odmienił jego losy. W rundzie wiosennej Mazur był 'rycerzem wiosny' - wygrywał mecz za meczem (odniósł 10 zwycięstw, 1 remis i 3 porażki), ażeby w końcu zająć w końcowej tabeli 6 miejsce. Kto wie, czy gdyby "Sopel" nie trenował Mazura od początku sezonu, już wówczas nie powrócilibyśmy do IV Ligi.
Jednak, "Co się odwlecze to nie uciecze" - mówi stare porzekadło. Sezon 2003/2004 to już nieprzerwane pasmo sukcesów jedenastki kierowanej przez trenera. Drużyna nie miała sobie równych i odnosząc 22 zwycięstwa, 6 remisów i 2 porażki, na koniec sezonu pewnie wywalczyła awans do IV Ligi.
W obecnym sezonie bez większych wzmocnień udało się dość pewnie utrzymać w IV Lidze, zajmując w niej miejsce w pierwszej 10-tce. Podsumowując, Mazur pod wodzą Sobczyka wygrał 46-krotnie, zremisował 13-krotnie, a goryczy porażki doznał 18-krotnie (choć 13 razy było to w obecnym sezonie). Za te sukcesy dziękujemy i życzymy dalszych sukcesów w pracy zawodowej..
PS: Pamiętajmy także, że Mariusz Sobczyk był postacią bardzo kontrowersyjną. Jedni go uwielbiali, inni wciąż na niego narzekali. Jako przykład niech posłuży NASZA SONDA , w której głosy sympatii i antypatii rozłożyły się niemal po równo.