"Nie taki diabeł straszny jak go malują!" Goście z Grodziska, niepokonani w meczu ligowym od 22 maja 2004, przyjechali do Karczewa pewni łatwego zwycięstwa. Tym czasem, po golu Kowalczyka z 39 minuty, to Mazur dopisał do swojego konta 3pkt. Było 1-0, a mogło być i 5-0...
Goście pokonali nas wyraźnie w sparingu w Chlebni. Myśleli pewnie zatem, że zwycięstwo w Karczewie przyjdzie im z łatwością. Nic podobnego. Na tle całego spotkania to Mazur wypadł korzystniej, konstruował ciekawsze akcje, a przede wszystkim zagrał bardzo uważnie w defensywie i zasłużenie wygrał ten mecz. Szkoda tylko, że z przodu nie było tak różowo. Ale zwycięzców się nie sądzi, przecież wynik 1-0 większość kibiców brałaby w ciemno przed tym meczem.
Pierwsza połowa rozpoczęła się od walki w środku pola. Pogoń liczyła na kontry i rozpoczęła tylko z wysuniętym na szpicy Tankiewiczem, który jednak zamiast zdobycia dla gości bramki, obejrzał dzisiaj jedynie żółty kartonik. Zresztą w tym aspekcie gry goście wyspecjalizowali się bardzo. Dwukrotnie m.in. na boisku zwijał się z bólu Poszalski - taka gra musiała zostać 'nagrodzona' 4 żółtymi i 1 czerwoną kartką.
Mazur rozpoczął uważnie. Już na początku (2) Dawid Trzaskowski głową mógł uzyskać prowadzenie, ale nie trafił w bramkę. W odpowiedzi dogodną sytuację w 4 minucie miała Pogoń - strzał z linii pola karnego obronił jednak Kossi. Mimo, że gra była dość wyrównana - to gospodarze zaprzepaszczali kolejne świetne sytuacje - niestety celowniki naszych atakujących są mocno poprzestawiane. Najpierw (16) Kowalczyk zgrał piłkę Zegarkowi, ale ten strzelił nad poprzeczką. 1-y strzał w światło bramki oddał dopiero w 19 minucie 'Święty' , ale niestety prosto w Smalca. Pogoń w tym okresie najdogodniejszą sytuację miała w 26 minucie - ale strzał z wolnego Dembicha minął centymetry słupek bramki Kossiego.
Im bliżej konca 1 połowy, tym więcej z gry zaczęli mieć karczewianie. Najpierw (34) dwójkową akcję 'Lewego' ze 'Świętym', zakończył ten drugi zbyt płaską wrzutką w pole karne. Potem (38) 'Psina' nieobstawiony otrzymał przezent od obrońców gości, ale zgubił pilkę na linii pola karnego. Nie minęła jednak minuta i rozegraliśmy akcję meczu. W 39 minucie 'Święty' po udanym dryblingu wpadł w obszar pola karnego i oddał strzał z bliska i mimo że Smalec odbił mocno bitą piłkę, to do siatki skierował ją pozyskany niedawno z OKS-u Konrad Kowalczyk. Na przerwę schodzliśmy zatem prowadząc jedną bramką.
Niespodziewanie 2 połowa zaczęła się od kolejnych ataków gospodarzy. Od samego początku Mazur osiągnął przewagę, odbierał rywalom piłkę przed polem karnym i konstruował kolejne kontry. Gdyby tylko wykorzystał choć część z nich wynik spotkania byłby dużo wyższy... W 58 minucie Zegarek wpadł z lewej strony w pole karne, dośrodkował na prawą stronę do "Psiny'. który dograł do "Kowala', ale ten strzelił z bliska prosto w bramkarza. Zdeterminowani goście próbowali strzelać z dystansu, m.in. 10 minut później Berliński strzelił z daleka tuż koło słupka. W odpowiedzi Zegarek (68) sunący lewą stroną - zauważył, że bramkarz wyszedł na przedpole i spróbował go przelobować - niestety strzelił nad poprzeczką. Trzy minuty później identyczna sytuacja, znowu lob Zegarka i... tym razem poprzeczka uratowała Pogoń od straty gola. W 82 minucie Zegar ma sytuację meczu - po raz trzeci jest w sytaucji sam na sam, ale niestety strzela nieczysto - piłka nie trafia w bramkę, a on sam kulejąc schodzi z boiska kończąc swój dzisiejszy występ.
Zdenerwowany naszą indolencją strzelecką trener, w końcówce meczu wprowadza kolejno: Głąbickiego, Trzeciaka i Milewskiego. Niestety festiwal niewykorzystanych sytuacji trwa. W końcówce (88) Maciej Demich z Pogoni, za wulgaryzmy, obejrzał czerowną kartkę i goście kończyli w 10-tkę. Sędzia - dość sprawiedliwie prowadzący to spotkanie - w związku z tym zamieszaniem doliczył aż (sic!) 8 dodatkowych minut. Na szczęście nasza obrona dalej grała wyśmienicie - skutecznie rozbijając kontry Pogoni. Formacja napadu jednak dalej raziła nieskutecznością. W 87 m. Rzeszotek nie potrafił z bliska trafić do siatki i z liniii pola karnego wybił piłkę Smalec - chyba największy dzisiaj bohater Pogoni. W doliczonym czasie powinniśmy zdobyć kolejne gole, ale Smalec wybronił wszystko - strzał Głąbickiego z kilku metrów, tak samo jak i akcje podbramkowe Świętego i Milewskiego. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem z 1 połowy. BRAWO MAZUR!
Mazur - Pogoń Grodzisk Maz. 1-0 (1-0)
Gol: Kowalczyk (39)
Widzów: 300
Mazur:
Kossougbo - Lewandowski, Baca, Kasprzak, Ł.Trzaskowski - Świetochowski, Saliou 30żk (48 Rzeszotek 67żk), Poszalski, D.Trzaskowski (70 Głąbicki), Zegarek (83 Milewski), Kowalczyk 73żk (75 Trzeciak)