Według Przeglądu Sportowego po spotkaniu prezesów wojewódzkich ZPN najprawdopodobniej sezon zostanie uznany za zakończony, a promocje do wyższych lig uzyskają kluby, które aktualnie zajmują miejsca gwarantującej awans.
Nikt jednak nie będzie spadał szczebel niżej, żeby zespoły nie miały pretensji o to, że nie dostały szansy na walkę o utrzymanie w sportowej walce.
Czas na ostateczną decyzję wojewódzkie związki i PZPN dają sobie do 11 maja. Jeżeli będzie cień szansy na dogranie sezonu, to być może rozgrywki jednak ruszą. Szanse na to są niewielkie.
– To prawda. Mogę przyznać, że większość województw jest za takim rozwiązaniem. Wygląda więc na to, że od IV ligi w dół nie będziemy kontynuować rozgrywek w tym sezonie – mówi prezes Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, Zdzisław Łazarczyk.
Z kolei Prezez WMZPN spekuluje tak:
"W sezonie 2020/21 w poszczególnych ligach byłoby przejściowo więcej drużyn. Nie oznaczałoby to jednak grania w środy (jest to niemożliwe na poziomie amatorskim i półprofesjonalnym, gdzie zawodnicy w tygodniu pracują). System rozgrywek byłby tak zreformowany, aby utrzymać podobną liczbę kolejek, np. przy 21 zespołach zamiast 16 najpierw każdy z każdym (20 kolejek, z czego 15 na jesieni i 5 na wiosnę), a potem podział na grupę awansową i spadkową (kolejne 10 kolejek wiosną), co daje te same 30 kolejek w sezonie, co do tej pory."