Mecz Mazura z zespołem Varsovii to mecz o pozycję numer 1 w ligowej tabeli. Zarówno gospodarze i goście do dzisiejszego meczu mieli tylko jedną porażkę na swoim koncie.
Juniorzy Mazura jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mieli nie lada problem, ze względu na kontuzję i powołania do zespołów seniorskich na mecz zostali powołani wszyscy zawodnicy, których do dyspozycji miał trener Tereszczyński. Tego dnia na zbiórce stawiło się 11 zawodników, więc trener nie miał do dyspozycji żadnego zawodnika na ławce rezerwowych.
Skład:
Krawczyk
Warszton - Trzaskowski Sz. - Kobza - Brojek
Niedziółka - Witkowski - Jarzębowski
Kamiński - Retmaniak - Ratajczak
Bramki:
1-1 Retmaniak as. Ratajczak
2-1 Ratajczak as. Niedziółka
Trener Mateusz Tereszczyński:
O tym, że na mecz będę miał mniejszą liczbę zawodników wiedziałem wcześniej, nie spodziewałem się jednak, że w niedziele przed samym spotkaniem otrzymam informację, że ze względu na chorobę nie będzie dwóch zawodników i tym samym na zbiórce miałem do dyspozycji 11 zawodników.
O tym, że to nie znaczy, że ten mecz przegraliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem wiedziałem wcześniej, pracując z tymi chłopakami już kilka lat zdawałem sobie sprawę, że tworzą oni kapitalny zespół, który w sytuacjach kryzysowych tym bardziej potrafi zadbać o mobilizację. Tak było też dzisiaj, determinacja, wola walki i chęć zwycięstwa była widoczna od pierwszej minuty.
Bardzo budują takie momenty, kiedy w końcowych minutach pomimo urazów doznanych podczas meczu oraz potwornego zmęczenia nie było żadnego zawodnika, który by zwątpił w cel, który sobie sami wobec siebie postawili. O tym jak bardzo było dzisiaj im ciężko, można było przekonać się po ostatnim gwizdku, kiedy to potrzebowali zebrać w sobie siły do radości po wykonaniu misji, która dla wielu ludzi wydawała się nie do wykonania, tym bardziej, że zespół Varsovii to mistrz poprzedniego sezonu.
Dzisiaj na boisku wygrał ZESPÓŁ!!!
Zawodnik Patryk Warszton:
W niedzielę przystąpiliśmy do rewanżowego meczu z Varsovią Warszawa. Po wygranej w pierwszym meczu i zdobyciu trzech punktów w poprzedniej kolejce z Ząbkami podeszliśmy do spotkania bardzo zdeterminowani. Jednak liczne kontuzje i nieobecność niektórych zawodników utrudniło nam zadanie już na starcie, do meczu przystąpiliśmy nie mając żadnego rezerwowego. Mecz zaczął się nerwowo po obu stronach, dużo niedokładności i nie trafione decyzje uniemożliwiły spokojne prowadzenie spotkania. Choć żadna drużyna nie zdobyła sobie znaczącej przewagi, to jednak Varsovia jako pierwsza umieściła piłkę w bramce po dobrze rozegranym rzucie rożnym. Stracona bramka sprawiła, że musieliśmy bardziej się skupić. Wyrównaliśmy jeszcze przed przerwą, co spowodowało nowe otwarcie na drugą połowę. W końcówce spotkania zaczęliśmy coraz częściej atakować, co w końcu przyniosło efekt w postaci drugiej bramki. Po nerwowych ostatnich minutach wynik nie uległ zmianie, a my mogliśmy cieszyć się z kolejnego zwycięstwa w tym sezonie.
