Po bezbramkowej 1-ej połowie, dzięki obronie rzutu karnego przez Sankiewicza, Mazur zmiótł w 2-iej odsłonie meczu KS Piaseczno. Odblokowali się napastnicy, bo do siatki trafili: 'Święty' i 'Miler'. Wynik meczu ustalił Baca z karnego. Gdyby napastnicy nie grzeszyli skutecznością to zwycięstwo nad niepokonanym w lidze od 9 lat rywalem mogłoby być jeszcze bardziej okazalsze...
Tym razem trener zdecydował, że na prawym skrzydle zagra Kopeć, licząc na to, że lepiej od dotychchczasowych napastników zagra w przodzie 'Święty' z Zegarkiem. Pierwsze minuty potwierdziły chęć do gry Kopcia, który parokrotnie pociągnął prawą stroną. Wkrótce jednak to goście wypracowali parę sytuacji. W 10' po trzecim kornerze dla nich Kłosiewicz z bliska strzelił nad poprzeczką, a w 15' spalony uratował Mazura przed stratą bramkową. Po kwadransie inicjatywa wróciła do Mazura. W 19' Świętochowski puszczony w uliczkę z bliska strzelił niecelnie. Minutę później Zegarek wypuścił Głabickiego, a ten w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza. W 23' kolejna nieudana kontra - Głąbicki podał do 'Świętego' a ten w polu karnym kropnął 5 metrow nad bramką.
W 30' miała miejsce sytuacja, po której mecz mógł się potoczyć inaczej. Sędzia uznał w dość dyskusyjnej sytuacji, że Sankiewicz rzucając się pod nogi gracza KS, faulowal go i pokazał na wapno. "Oliwa sprawiedliwa" - mówi przysłowie, bo nasz bramkarz wyczuł intencję Kopczyńskiego, rzucil się w prawy róg i obronił jedenastkę. Chwilę potem pokazał ponownie swój kunszt, gdy w 33' wypiąstkował kąśliwy strzał z wolnego. Końcówka 1-ej połowy była wyrównana, ale Mazur mógł prowadzić, jednakże w 35' Zegarek w doskonałej sytuacji z kilku metrów strzelił w bramkarza. W 45' z wolnego Baca uderzył metr nad bramką.
Po przerwie Mazur zagrał dużo lepiej od rywali. Brakowalo jednak wykończenia. W 60; ' Święty strzelił w światło bramki, ale znowu bez efektu. Chwilę potem w 62' doskonały rajd lewą stronę przeprowadził Wójcik. Wrzucił tuż sprzed linii końcowej piłkę, bramkarz KS jej nie sięgnął i z bliska Świętochowski w końcu wyprowadził Mazura na prowadzenie. Tuż po wznowieniu daleki strzał Piaseczna trafił w poprzeczkę. W końcówce trener wprowadził do ataku Milewskiego i Bondarę, licząc że nasi dwaj juniorzy także przełamią niemoc strzelecką. W 69' Głąbicki uderzył z 15 metrów, bramkarz odbił piłkę przed siebie, ale 'Miler' chwilę po wejściu na boisko - przytomnie dobił i z bliska podwyższył stan meczu. W ostatnich 20 minutach goście osłabli, a Mazur miał zdecydowaną przewagę. Raz po raz sunęły kontry. Nasi strzelali, ale ani Wójcik z 8 metrów, ani Głąbicki z 15 nie pokonali bramkarza.
W chwilę potem jak na boisku pojawił się Bondara, mógł podobnie jak Miler wpisać sięna listę strzelców. W 78' zmarnował jednak sytuację sam na sam. W 80' pociągnął kontrę i doskonale dograł do 'Milera', ten minął bramkarza, ale niestety nie potrafił strzelić do pustej bramki. Chwilę potem w 83' Poszalski z 5 metrów głową nie trafił w bramkę. Nie trafili do saiatki także Kopeć i ponownie Głąbicki. Kolejna akcja w 90' i sytuacja Milewskiego także nie przyniosłaby skutku bramkowego. Jednakże obrońca gości sfaulował naszego młodego napastnika. Sędzia podyktował rzut karny, a Baca, tak jak ma to w zwyczaju ustalił wynik spotkania. Wreszcie wygraliśmy z Piasecznem. Aż 9 lat czekaliśmy na taki pogrom i się doczekaliśmy. Brawo piłkarze, brawo kibice!
MAZUR - KS Piaseczno 3-0 (0-0)
Gole: Świętochowski 62, Milewski 69, Baca 90 (k)
Mazur:
Sankiewicz 30żk - Wójcik (77 Bondara), Kasprzak, Baca, Ł.Trzaskowski - Głąbicki, Laskowiecki (46 Zieliński), Poszalski, Kopeć - Świętochowski, Zegarek (65 Milewski)