Bramek zawieja od Modrzeja

Po dość wyrównanym początku przewagę zaczął zdobywać MKS. W 18' Cybulko obronił strzał Suchanka, a dobitkę posłał Rudnicki nad bramką. W 28' Piekut niepotrzebnie w polu karnym sfaulował Wiejaka i sędzia wskazał na wapno. Z 11 metra wynik otworzył uderzeniem pod poprzeczkę Suchanek. W 33' było groźnie, ale Barwiński trafił w boczną siatkę. Mimo tego do szatni powinien być remis. Wojtasik wypuścił Raszkę w uliczkę, ale Marcin w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza.

Pierwsza minuta 2.połowy zadecydowała o całym meczu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Zembol. Bardzo dobrze między słupkami spisywał się Cybulko. W 49' obronił groźne uderzenie z 20m Hernika, a następnie w 53' strzał Matulki i wreszcie w 63' z 11 metrów Rudnickiego. W 67' po wrzutce z rożnego sędzia mógł podyktować dla nas jedenastkę po tym jak obrońca wskoczył na plecy Piekuta, ale nie zdecydował się na ten ruch. W zamian za to w 76' po wrzutce z wolnego w zamieszaniu z 12m uderzył nie do obrony Matulka i nasza sytuacja była już bardzo ciężka. Po chwili instynktownie nogami Damian wybronił strzał Wiejaka.

W końcówce rywale bezlitośnie wykorzystali grę w przewadze. W 88' w sytuacji sam na sam nie pomylił się Krupnik. W doliczonym czasie najpierw lewą stroną pojedynek przegrał Piskorz, a dograną w pole karne piłkę z kilku metrów dobił Orłowski. Po chwili kopia sytuacji z prawej strony. Pojedynek przegrał Rakowski, a wynik bombą w okienko ustalił Faliszewski.

To najgorsze otwarcie od... ponad 30 lat, tj. od roku 1990. Wówczas w MLS po 2 pierwszych, sierpniowych meczach mieliśmy także 0 punktów i stosunek bramkowy 1-8. Ostatni raz u siebie 0-5 przegraliśmy 18.X.1997 (!) w III Lidze z Wigrami Suwałki. Za tydzień mecz w Garwolinie, gdzie nie wygraliśmy od ponad 70 lat!