Bramka stracona z rzutu karnego po dość kuriozalnym faulu naszego bramkarza w 2.minucie ustawiła mecz z Mazovią. Przez blisko 100 minut nie udało się odrobić wyniku i po brzydkim spotkaniu, w którym sędzia był bardzo wyrozumiały dla mińszczan, przegraliśmy 0-1 (0-1).
1.połowa rozgrywana przy porywistym, niesprzyjającym wietrze zaczęła się fatalnie. W 2' długa piłka posłana w nasze pole karne została wprawdzie wybita głową przez Kwaśniczkę, ale do interwnecji zebrał się także Ziniewicz. W wyskoku zderzył się z Kraszniewskim i arbiter zinterpretował to jako faul, dyktując jedenastkę. Mimo, że Maciek wyczuł przy karnym intencje Bondary, to piłka przełamała mu rękawice i wpadła do bramki. Niestety w adekwatnej sytuacji w 5' gdy Pędowski ewidentnie odepchnął szarżującego Kociszewskiego, arbiter pozostał niewzruszony, nie po raz pierwszy w tym meczu.
Po szybkiej stracie gola ruszyliśmy do odrabiania strat. W 12' Staluszka wyłożył piłkę Raszce, który z 11m strzelił, ale bardzo anemicznie. W 21' z kolei po rajdzie Kwaśniczko dograł do Marcina na 5m, a ten głową trafił, ale w dolną część poprzeczki. Szczęścia próbował jeszcze w 36' Patryk, ale huknął nad bramką.
Druga połowa zaczęła się identycznie jak pierwsza. W 53' Ziniewicz podciął Kraszniewskiego i tym razem bezdyskusyjnie musiał stanąć po raz drugi oko w oko z Bondarą podczas rzutu karnego. Za drugim razem jednak się zrehabilitował i pewnie schwycił uderzenie z 11 metra. W kolejnych minutach 2.połowy dążyliśmy do wyrónania, ale waliliśmy głową w przysłowiowy mur. W 75' obrońca zagrał ręką, ale ponownie sędzia nie zdecydował się na karnego. W doliczonym czasie graliśmy z przewagą, ponieważ Puciłowski za obrażenie naszego trenera musiał opuścić boisko. Nie wpłynęło to jednak na zmianę wyniku.
Na koniec kilka słów o arbitrze, który został oddelegowany dzisiaj od zawodów III Ligi. Delikatnie podsumowując jego pracę, nie wypadł dobrze. Staluszka i Kociszewski kończyli mecz z urazami, za które rywale nie obejrzeli kartek. Powinni mecz kończyć w 8-kę, a na pewno bez Bartka Malesy. Grali brutalnie. Nie wróżymy dzisiejszemu rozjemcy dalszych sukcesów.
Mazovia nie była stroną przeważającą, a wywiozła z Karczewa 3 punkty... po raz pierwszy od 58 lat. Przed nami 5 meczów. Najbliższy to bój w Kozienicach z bezpośrednim rywalem w wyścigu do utrzymania.
MAZUR - Mazovia Mińsk Mazowiecki 0-1 (0-1)
Gol: 3.Bondara (k)
Mazur: Ziniewicz 2żk - Baranowski (82.Zembol), Piekut 63żk, Zawal, Kwaśniczko 63żk - Kozakiewicz (73.Chojecki) - Prochowski (67.Słomka), Kociszewski 70żk (90.Rakowski), Luka (46.Celiński), Staluszka (39.Bakuła) - Raszka (62.Bąk)
Sędzia: Kamil Chmielewski (SC Warszawa)
Widzów: 120
STATYSTYKI MAZUR-MAZOVIA (w nawiasie 1.połowa):
strzały celne: 2-4 (1-3)
strzały niecelne: 4-1 (2-1)
na ofsajdzie: 3-2 (2-1)
żółte kartki: 4-6 (1-2)
czerwone kartki: 0-1 (0-0)
karne: 0-2 (0-1)
wolne/faule podyktowane: 19-14 (8-5)