Świąteczny remis z Raszynem

Ostatni mecz domowy 2022r. rozegraliśmy na bocznym boisku ze względu na remont trybuny. Z powodu kartek pauzować musieli Puciłowski i Bąk i m.in. z tego powodu na pozycję stopera wrócił Latuszek, a Zawal zagrał wyżej. Z kolei na prawym skrzydle zameldował się Okleka.

Od początku Mazur próbował konstruować akcję, a goście grać z kontry, W 5' po akcji Chimka nikt nie przeciął piłki, którą dograł wzdłuż linii bramkowej. Pierwsza kontra gości dała im prowadzenie. W 12' lewą stroną przyszarżował Szabłowski i uderzył na bramkę, a piłka po rykoszecie od Zawala zaskoczyła Emila. Po kolejnej kontrze w 17' Różycki uderzył celnie, ale nasz bramkarz był na posterunku. Jedyną groźną akcję bramkową Mazur stworzył w 20'. Kociszewski spudłował z 15m ze swojej ulubionej pozycji w polu karnym.

W przerwie trener przeprowadził korekty w składzie. Na pozycję stopera powrócił Zawal, a w napadzie pojawił się Marcin Raszka - człowiek, który 8-krotnie w przeszłości trafiał do bramki Raszyna. Zaczęliśmy z animuszem. Już w w pierwszej akcji Okleka mógł wyrównać, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Potem w 51' Raszka nie skierował piłki do pustej bramki, ale 10 minut później się zrehabilitował. Szczepański dograł z lewej strony na nogę Marcinowi, który po przyjęciu wyrównał stan meczu.

W 2.połowie dominowaliśmy, ale brakowało szczęścia. W 67' z wolnego Banan trafił w poprzeczkę, a w 74' Kwaśniczko główkował także w tą część bramki. Patryk miał jeszcze jedną okazję. W 81' uderzył celnie nożycami, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Najgroźniejszą akcję 2.połowy goście przeprowadzili w 87'. Hernik uderzył celnie, ale trafił w naszego obrońcę. Mazur miał piłkę meczową w 94' Po dośrodkowaniu Prochowskiego, Raszka nie trafił do bramki z 10m. Dlatego mecz zakończył się podziałem punktów.

Przed nami ostatni akord sezonu. W następną sobotę zagramy w Garwolinie z Wilgą.