Remis na inaugurację

W inauguracyjnym meczu zobaczyliśmy 5 debiutantów. W wyjściowym zestawieniu na stoperze zameldował się Spychaj, w środku pomocy Kowalczyk, a na szpicy Grunt. W końcówce meczu dołączyli do nich Korfel i Włoch.

Mazur rozpoczął od śmiałych ataków. W 3' po wrzutce Banana z lewej strony, Witkowski musnął piłkę głową i przeszła tuż obok słupka. Pierwsza akcja rywali dała im bramkę. W 6' prostopadłe podanie od Hernika Alistair płaskim uderzeniem po ziemi zmusił Emila do kapitulacji. Wzięliśmy się za odrabianie strat i duet Grunt - Witkowski wkrótce wyprowadził nas na prowadzenie. Najpierw w 18' Grunt z głębi pola zagrał do Pawki, a ten lewą nogą z 16m trafił w okienko bramki rywali. Po 3 minutach strzelec bramki zrewanżował się asystą. Dograł piłkę prostopadłą, a w polu karnym debiutujący Grunt pokonał bramkarza.

Mazur mógł pójść za ciosem. W 22' Witkowski po raz kolejny huknął z dystansu, ale ukraiński bramkarz z trudem sparował piłką na róg. Podobnie w 38', końcówkami palców obronił strzał Kowalczyka. W 41' sami sobie przeszkodziliśmy. Grunt w dogodnej sytuacji uderzył, a piłka zmierzająca do bramki trafiła w Witkowskiego. Wynik do przerwy to sprawiedliwe prowadzenie 2-1.

Po powrocie z szatni goście wyszli bardziej zdeterminowani. Na samym początku 2.połowy Pulkowski uderzył, a piłka po rykoszecie wyszła na róg. W 51' po kornerze w zamieszaniu Kępka próbował szczęścia, ale rozpaczliwa interwencja Emila sprawiła, że piłka nie wpadła do bramki. Skapitulował jednak w 58'. Na płaskie uderzenie z 20m zdecydował się Hernik i po chwili były nasz zawodnik cieszył się z wyrównania. W 86' Pulkowski szarżował w polu karnym, ale ostatecznie Łukasik wybił piłkę z naszej bramki.

W ostatnich minutach powinniśmy przechylić szalę na swoją korzyść, ale zabrakło szczęścia. Mieliśmy 2 piłki meczowe w doliczonym czasie gry. Najpierw uderzenie z lewej strony Korfela, po raz kolejny wspaniałą interwencją wybronił Matalyha. W ostatniej akcji meczu przed szansą stanął Raszka, ale przestrzelił.

Remisujemy na inaugurację i wciąż nie możemy wygrać na własnym boisku od 1 kwietnia. Za tydzień wyjazd do niezdobytego od baardzo dawna Garwolina.