Po dobrym starcie przyszedł czas na coraz więcej niedokładności. Mieliśmy masę okazji, których nie wykorzystaliśmy. Sam na sam zmarnowali Kąkol oraz Kuba Trzaskowski. Na szczęście pod koniec 1 połowy po dobrym dośrodkowaniu Retmaniaka, Sobków z problemami, ale umieścił piłkę w siatce. Spokojny mecz, 3:0 do przerwy, wszystko pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Na 2 połowę wyszliśmy rozkojarzeni, jakbyśmy myśleli już o kolejnych meczach. Glinianka skarciła nas za to i w 51 oraz 54 minucie dwukrotnie strzelili nam bramkę z rzutu rożnego. Na szczęście od tego momentu udało się bardziej ustabilizować grę, lecz z przodu dalej nic nie chciało wejść. I wtedy stała się rzecz, która nie śniła się nawet największym filozofom.
Przed meczem Pieczi zapewniał nas, że siadają mu z wolnego ostatnio i chce podejść, a więc tak ustaliliśmy. Nie spodziewaliśmy się jednak, że będzie próbował zrobić to ze swojej gorszej - lewej nogi. Wszystko wydarzyło się tak szybko, piłka ustawiona na 20 metrze, Antek podchodzi do piłki i pakuje ją w samym okienku bramki. Nasz stoper skompletował dublet w tym meczu. Ekstaza jaką wtedy odczuwał zespół jest nie do opisania. Pod koniec po brutalnym ataku na Ratajczaka, obrońca gospodarzy obejrzał czerwony kartonik i mecz zakończył się wynikiem 2:4. Umacniamy się na pozycji lidera i spędzimy kolejny tydzień w bardzo dobrych humorach, bo jak wiadomo - takie cudowne historie najlepiej budują drużynę. Za tydzień widzimy się w Karczewie gdzie zmierzymy się z Targówkiem 1953 Warszawa. Do usłyszenia.
KS GLINIANKA 2:4 (0:3) MAZUR II KARCZEW
Bramki:
11' Kąkol as. Sadowski
16' Piekut A. as. Kąkol
42' Sobków as. Retmaniak
81' Piekut A.
Skład wyjściowy: Sobczak Sz. II - Dąbrowski, Sobczak Sz. I (C) 35żk, Piekut A 96żk., Trzaskowski Sz. - Sadowski, Jarzębowski 76żk, Retmaniak - Kąkol, Trzaskowski J. I, Sobków
Zmiany:
46' Sobczak (C) --> Jabłoński
52' Retmaniak --> Choim
52' Trzaskowski Sz. --> Kamiński 65żk
52' Trzaskowski J. I --> Ratajczak 90żk
79' Sobków --> Seredyn
87' Kąkol --> Suchecki