W przedświąteczny czwartek zagraliśmy z wiceliderującym Weszło. O wyniku zadecydował niestety podyktowany w bardzo kontrowersyjnej sytuacji karny dla gości. Nasz zespół rzucił się w 2.połowie do odrabiania strat, miał przewagę i mógł wyrównać po wycofaniu z bramki Cybulki, ale kontra gości ustaliła wynik spotkania. Niestety tu ponowny błąd arbitra w momencie podania otwierającego powinien zostać odgwizdany ofsajd.
Do meczu z wiceliderem przystąpiliśmy w myśl zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia bez zmian. W 1.połowie goście grający z wiatrem byli groźniejsi, ale na posterunku był Cybulko. W 10' po kontrze wybronił strzał Neumana i w 15' petardę z 25m wolnego Burkhardta. W odpowiedzi w 19' po wrzutce z lewej strony od Oskara minimalnie chybił Grunt.
Niestety w 21' po raz pierwszy dał o sobie znać arbiter z Mińska Mazowieckiego. Po walce bark w bark Gibasa z Neumanem i aktorskim "nurkiem" tego drugiego wskazał na wapno. Na prowadzenie Weszło z karnego wyprowadził Kielak, mimo, że Damian wyczuł jego intencję. Groźnie było także w 24' gdy Wiejak był bliski podwyższenia.
2.połowa to już inna bajka. Rywale drżeli do ostatniej minuty o korzystny wynik. W 50' byliśmy blisko. Po wrzutce Staluszki, Pawka zdjął piłkę z głowy Gruntowi, który niechybnie by doprowadził do wyrównania. W 53' Witkowski główkował już celnie, ale Mielcarz obronił. Sędzia mógł się zrehabilitować w 66'. Po kornerze ewidentnie trzymany w pół i wywrócony został przed bramką Staluszka, ale niewiadomo czemu arbiter wskazał na grę w drugim kierunku.
Ostatnie minuty doliczonego czasu to brak szczęścia. Najpierw w 95' po uderzeniu sytuacyjnym Raszki, punkty rywalom uratował Mielcarz. W tej sytuacji do rożnego pod bramkę rywali podbiegł także Cybulko. Później z kontrą ruszyli rywale i wg sędziego Wójcika Gikiewicz zdobył drugą bramkę. Niestety jak widać na klatce w momencie podania przed linią piłki było 2 graczy KTS: Wiejak i Gikiewicz i tylko... 1 Bąk przed nimi w bramce. Brawo szczebel centralny sędziowski!
Postawiliśmy się rywalowi, w składzie którego roi się od kończących karierę gwiazd Ekstraklasy. Boli, że bramki zostały zdobyte w takich okolicznościach. Wyjeżdżamy teraz po Świętach do Ząbek, aby zmyć plamę z najwyższej domowej porażki jesienią.
MAZUR - Weszło Warszawa 0-2 (0-1)
Gole: 22.Kielak (k), 96.Gikiewicz
Mazur: Cybulko - Zboina, Piekut, Gibas, Staluszka (75.Raszka) - Laskus 77żk, Bąk - Szczepański (70.Kowalczyk), Ksonz, Witkowski - Grunt (57.Kwaśniczko)
Sędzia: Karol Wójcik (Mińsk Maz.)
Widzów:200
STAYSTTYKI MAZUR-WESZŁO (w nawiasie 1.połowa):
strzały celne: 2-9 (0-5)
strzały niecelne: 4-7 (2-5)
na ofsajdzie: 2-1 (2-1)
rogi: 8-8 (1-6)
żółte kartki: 1-4 (0-1)
karne: 0-1 (0-1)
wolne/odgwizdane faule: 13-14 (4-4)