Jesienią zagramy w V Lidze, po raz pierwszy na 6.froncie piłkarskim. Piłkarze do końca walczyli o uniknięcie degradacji i za to im dziękujemy i nie będziemy analizowali personaliów. Natomiast poniżej przedstawiamy analizę wynikającą z tabeli i statystyki o tym co zadecydowało o naszym spadku. Są to głównie 4 powody.
1. Słaba dyspozycja w domowych meczach
- Podstawą punktowania w lidze są od zawsze mecze domowe. Tymczasem w tym sezonie w Karczewie, Mazur zdobył jedynie 16 (z 35 punktów). W domu wygraliśmy tylko 4 (!) razy, w tym 2 z outsiderami (3-1 z Sokołem i 4-1 z Drogowcem), skromnie 1-0 z innym spadkowiczem Marcovią. Tylko raz - z Piasecznem, wygraliśmy pewnie 3-0.
2. Fatalna gra w przewadze
- w 6 meczach Mazura grał w przewadze i ani razu jej nie wykorzystał.
O ile jesienią na to zwyczajnie zabrakło czasu w meczach z Hutnikiem 0-2 (11 minut) i Jóżefovią (4 minuty), o tyle wynik listopadowy z Błonianką 1-3 to koszmar - w nim do przerwy prowadziliśmy 1-0, a rywale grajacy przez 50 minut w osłabieniu pokonali nas 3-1. Ten wynik był jak się okazało decydujący...
Losu nie odmieniliśmy wiosną także z Wisłą II (20 minut) oraz w Mszczonowie. Tam gospodarze w 9-tkę podwyższyli prowadzenie i po koszmarnym 1-3 klub zwolnił trenera Gadowskiego. Koszmar gry w przewadze dopełnił się w Józefowie, gdzie w doliczonym czasie wygrana 2-1 zamieniła się na remis 2-2, co prawda po nieprawidłowym golu, ale tego nikt nie będzie pamiętał...
Z kolei gdy my graliśmy raz w osłabieniu - w Ursusie straciliśmy bramkę w ostatniej akcji meczu na wagę 1 punktu.
3. Czołowa óśemka poza zasięgiem
- w pojedynkach z zespołami z miejsc 1-8 zdobyliśmy... jedynie 2 punkty - po remisach z Hutnikiem i Mazovią, a stało się tak dopiero za kadencji trenera Broniszewskiego i były to szczęśliwie wyrwane 2 oczka w samych końcówkach. Nasi rywale ugrali więcej z nimi punktów - np: Oskar 16 (!) a Józefovia 10.
4. Przegrane konfrontacje z bezpośrednimi rywalami
- jeśli tak mało punktów zdobyliśmy z czołówką, to nasz sukces powinien polegać na punktowaniu z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Tymczasem z Błonianką i Józefovią przegraliśmy domowe pojedynki, a z delegacji przywieźliśmy jedynie remisy. Te stracone punkty to były przysłowiowe "gwoździe do trumny". Przegrana w Markach w doliczonym czasie oraz remis z Raszynem w meczu otwarcia tylko uzupełniają ten obraz.
*****
Mazur w swojej 82-letniej historii doświadczał spadku niezmiernie rzadko. Stało się tak dotychczas tylko 8 razy, ale... po sezonach 62/63, 69/70, 74/75 oraz 97/98 opuszczaliśmy elitarną III Ligę (3.szczebel ligowy w Polsce) po wcześniejszych awansach, a w 1947, 2001/02 i 13/14 z kolei po reorganizacjach rozgrywkowych.
Tylko raz w sezonie 1971/72 doświadczyliśmy realnej, a nie po reorganizacjach, degradacji - spadku z IV Ligi. Wówczas podnieśliśmy się i już po 2 latach awansowaliśmy do III ligi. Oby tym razem historia się powtórzyła.