Harakiri na Podlasiu

Podlasie dobrze weszło w mecz i doskonale go zakończyło. Wynik otworzył w 6' Samuraj Tomioka, a w końcówce grającego w przewadze Mazura rywale tak jak jesienią skarcili 2 golami. Tym samym passa 9 wygranych meczów ligowych z rzędu została przerwana.

Do meczu z Podlasiem przystąpiliśmy w osłabieniu. Nie zagrali Ksionz (kontuzja) i Trochim (kartki). W ich miejsce wystąpili Pędowski i Bondara. Do składu z kolei po pauzie powrócili na prawą flankę Mycyk i Waśniowski.

Zaliczyliśmy falstart, gdy w 3' 18-letni napastnik Japończyk Tomioka otworzył wynik meczu, wykorzystując po błędzie naszych stoperów sytuację sam na sam. Dalsza część 1.połowy to przewaga gości. Zapachniało remisem, gdy bramkarz rywali wypuścił przy interwencji piłkę, ale jego błąd naprawił stoper. Po przerwie Mazur prowadził grę atakiem pozycyjnym, a Podlasie czyhało na kontry. Najbliżej wyrównania był Bondara, gdy strzelał z kilku metrów głową.

W 65' z kontuzją opuścił boisko kapitan Piekut, a od 68' graliśmy w przewadze, gdy w 3 minuty komplet kartek zobaczył Ukrainiec Shakh. Niestety okazało się po raz kolejny, że nie potrafimy grać 11 na 10 i nastąpiła powtórka z jesieni z konfrontacji z Podlasiem. Grając w przewadze straciliśmy 2 gole w końcowe 2 minuty! W 85' prostopadłe podanie wykorzystał najlepszy snajper V Ligi - Omieciuch, a w 87' Kozaczuk minął Łysika i „wjechał” z piłką do naszej bramki. Na pocieszenie w Sokołowie żaden z zespołów wyprzedzających Podlasie w rankingu nie zdołał tam wygrać.

Tym samym passa 9 wygranych meczów ligowych z rzędu została przerwana. Na szczęście dzisiaj poległy także goniące nas zespoły: Ożarowianki (2-3 w Promnie) i Energii (0-3 w Żyrardowie). Przed nami mecz w Wielki Piątek z rezerwami Znicza, którego 1.zespół gra w I Lidze dopiero w Wielkanocny Poniedziałek.