AKTUALNOŚCITraktory rozjechane!
2006-09-16 Mazur Karczew Aktualności

Traktory rozjechane!


   Piłkarze Mazura wygrali czwarty mecz z rzędu! Tym razem w pokonanym polu zostawili drużynę Ursusa Warszawa, wygrywając 3:0 (0:0). Bramki dla naszej drużyny strzelili Baca (z karnego), Milewski i Trzeciak. Szczególnie trafienie Ernesta było niebywałej urody...

   Mecz miał 2 oblicza. Pierwsza połowa grana na stojąco, wyrównana i bezbarwna. Druga doskonała - można powiedzieć najlepsza jesienią. W 1-ej odsłonie Mazur grał dość chaotycznie. Dopiero w 17' swój rajd prawą stroną zakończył lekkim trafieniem i 1-ym w światło bramki 'Święty'. Odnotujmy także uderzenie z 32' Unduki, który z 30 metrów z półobrotu uderzył minimalnie nad poprzeczką. Zbyt lekko trafiali w bramkarza Milewski (37' po dograniu powracającego po pauzie za kartki Kowalczyka) i Końko (42' w zamieszaniu podbramkowym). Tuż przed przerwą po wymianie wyrazów uprzejmości pomiędzy liniowym, a trenerem Sasalem, ten drugi powędrował za ogrodzenie boiska.

   Druga połowa to już zupełnie inny mecz. Goście nie istnieli, a nasi piłkarze raz po raz groźnie atakowali. Już w 47' Końko dostał piłkę w polu karnym, ale oddał fatalny strzał. Drugie jednak takie dogranie do niego, zaowocowało dla nas golem. W 54' obrońca Ursusa zmuszony został do sfaulowania Marka, a jedenastkę na gola zamienił Tomek Baca. Bramka Ursusa była pod stałym obstrzałem. Szczęścia próbowali kolejno: Świętochowski (49' rajd zakończony uderzeniem z 30m nad bramką), Kowalczyk (56' z dystansu w bramkarza), Unduka (57' doskonałe dogranie na 10 metr i strzał w kosmos) i Końko (62' strzał z półobrotu zablokowali obrońcy). W odpowiedzi goście przeprowadzili jedyną kontrę, zakończoną niecelnym uderzeniem Kalety.

   Końcowe 20 minut to 'obrona Częstochowy' w wykonaniu Ursusa. Wszystko zaczęło się w 72'. Arek Milewski otrzymał piłkę w pole karne, przełożył ją na lewą nogę i huknął nie do obrony. Futbolówka po otarciu się o plecy obrońcy wpadła 'w okno' i wynik brzmiał już 2-0. W koncówce na plac gry wszedł Yahaya. I tuż po wejściu dwukrotnie mógł się wpisać na listę strzelców. W 75' po wrzutce w pietnastkę, główkował, ale zbyt słabo, a 4 minuty później zmarnował setkę, gdy idealne dogranie na 5 metr, zamienił na niecelne uderzenie głową. Kolejny rezerwowy Ernest Trzeciak zachował się o wiele lepiej. W 87' z narożnika pola karnego zdobył przepięknego gola, ustalając wynik meczu. Jego trafienie 'zdjęło pajęczynę' z okna bramki Ursusa. Wygrana mogła być wyższa, ale trafienie Głąbickiego z 88' golkiper gości przeniósł nad bramką, a w 90' Unduka gruchnął w poprzeczkę.

MAZUR - Ursus Warszawa 3-0 (0-0)
Gole: Baca 54 (k), Milewski 72, Trzeciak 87

Mazur:
Sankiewicz - Głąbicki, Słomski, Obi 45żk, Baca 60żk (63 Rzeszotek) - Kowalczyk (79 Trzeciak), Unduka, Poszalski (84 Kopeć), Świętochowski 20żk - Milewski 78żk, Końko (68 Yahaya)

 
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce.     Akceptuję.