Piłkarze Mazura wygrali czwarty mecz z rzędu! Tym razem w pokonanym polu zostawili drużynę Ursusa Warszawa, wygrywając 3:0 (0:0). Bramki dla naszej drużyny strzelili Baca (z karnego), Milewski i Trzeciak. Szczególnie trafienie Ernesta było niebywałej urody...
Mecz miał 2 oblicza. Pierwsza połowa grana na stojąco, wyrównana i bezbarwna. Druga doskonała - można powiedzieć
najlepsza jesienią. W 1-ej odsłonie Mazur grał dość chaotycznie. Dopiero w 17' swój rajd prawą stroną zakończył lekkim trafieniem i
1-ym w światło bramki 'Święty'. Odnotujmy także uderzenie z 32' Unduki, który z 30 metrów z półobrotu
uderzył minimalnie nad poprzeczką. Zbyt lekko trafiali w bramkarza Milewski (37' po dograniu powracającego po pauzie za kartki Kowalczyka)
i Końko (42' w zamieszaniu podbramkowym). Tuż przed przerwą po wymianie wyrazów uprzejmości pomiędzy liniowym, a trenerem Sasalem,
ten drugi powędrował za ogrodzenie boiska.
Druga połowa to już zupełnie inny mecz. Goście nie istnieli, a nasi piłkarze raz po raz groźnie atakowali. Już w 47' Końko dostał piłkę w polu karnym, ale oddał fatalny strzał. Drugie jednak takie dogranie do niego, zaowocowało dla nas golem. W 54' obrońca Ursusa
zmuszony został do sfaulowania Marka, a jedenastkę na gola zamienił Tomek Baca. Bramka Ursusa była pod stałym obstrzałem.
Szczęścia próbowali kolejno: Świętochowski (49' rajd zakończony uderzeniem z 30m nad bramką), Kowalczyk (56' z dystansu w bramkarza),
Unduka (57' doskonałe dogranie na 10 metr i strzał w kosmos) i Końko (62' strzał z półobrotu zablokowali obrońcy).
W odpowiedzi goście przeprowadzili jedyną kontrę, zakończoną niecelnym uderzeniem Kalety.
Końcowe 20 minut to 'obrona Częstochowy' w wykonaniu Ursusa. Wszystko zaczęło się w 72'. Arek Milewski otrzymał piłkę w pole karne, przełożył ją na lewą
nogę i huknął nie do obrony. Futbolówka po otarciu się o plecy obrońcy wpadła 'w okno' i wynik brzmiał już 2-0. W koncówce na plac gry wszedł
Yahaya. I tuż po wejściu dwukrotnie mógł się wpisać na listę strzelców. W 75' po wrzutce w pietnastkę, główkował, ale zbyt słabo, a 4 minuty później
zmarnował setkę, gdy idealne dogranie na 5 metr, zamienił na niecelne uderzenie głową. Kolejny rezerwowy Ernest Trzeciak zachował się o wiele lepiej. W 87' z narożnika pola karnego zdobył przepięknego gola,
ustalając wynik meczu. Jego trafienie 'zdjęło pajęczynę' z okna bramki Ursusa. Wygrana mogła być wyższa, ale trafienie Głąbickiego z 88' golkiper gości
przeniósł nad bramką, a w 90' Unduka gruchnął w poprzeczkę.
MAZUR - Ursus Warszawa 3-0 (0-0)
Gole: Baca 54 (k), Milewski 72, Trzeciak 87
Mazur: Sankiewicz - Głąbicki, Słomski, Obi 45żk, Baca 60żk (63 Rzeszotek)
- Kowalczyk (79 Trzeciak), Unduka, Poszalski (84 Kopeć), Świętochowski 20żk - Milewski 78żk, Końko (68 Yahaya)